Na tej stronie znajdują się bezpłatne wykresy przesyłane strumieniowo w czasie rzeczywistym dla kontraktów na różnicę kursową (CFD) dla Złoto. Wykres pozwala z łatwością zaobserwować zachowania cen instrumnetu: Złoto. Dostarcza również kluczowych danych, w tym dzienną zmianę oraz maksymalny i minimalny kurs dzienny.
Witam ponownie! Tym razem postanowiłem spojrzeć moim okiem na tematykę złota i srebra oraz tego jak ceny tych metali szlachetnych mogą się kształtować w najbliższych latach pod wpływem nieubłaganej inflacji. Myślę, że każdy z nas czuje w swoim portfelu niechcianą lekkość po zakupach spożywczych więc zastanów się co stanie się z Twoimi oszczędnościami, które trzymasz w banku lub w skarpecie za szafą? Czy możliwe jest aby cena złota osiągnęła wycenę aż 8000 USD/oz ? Czy srebro osiągnie cenę 860 USD/oz tak jak głosi Mike Maloney? Czy w ogóle jest sens inwestować w ten typ aktywa? Jeżeli jesteś zainteresowany to zapraszam Cię do artykuł na skróty:Korelacja złota i srebra z inflacją Cena złota uwzględniając inflację Cena srebra uwzględniając inflację Stosunek ceny złota do srebra (Gold to Silver Ratio) Jak korzystać ze stosunku ceny złota do srebra? Symulacja inwestycji w złoto i srebro na podstawie G/S ratio Scenariusze ceny złota i srebra na lata 2026 i 2030 Podsumowanie wpływu inflacji na cenę złota i srebra Korelacja złota i srebra z inflacjąNiejednokrotnie mówi się, że złoto to save heaven czyli wyrób, który przetrzyma wszystko - wojnę, klęski żywiołowe a nawet chciwą teściową. Jest w tym jak najbardziej dużo racji, często też mówi się, że złoto (metale szlachetne) są najlepszym sposobem na zabezpieczenie kapitału w przypadku wysokiej inflacji. Czy na pewno?Na podstawie raportu Intrementum możemy zauważyć że wszystko zależy od narracji samej inflacji. W przypadku spadającej inflacji głównie zyskują akcje (equities), papiery wartościowe (fixed income), skarbowe papiery wartościowe chronione przed inflacją (US TIPS) a najwięcej tracą surowce (commodities). W scenariuszu stabilnej inflacji najbardziej zyskują akcje i akcje współek energetycznych. W pierwszym i drugim przypadku metale szlachetne raczej nieznacznie nabierają na wartości. Jeżeli zaś rozpatrzymy wzrostową inflację, czyli aktualny (Q1/2022) scenariusz rozgrywany na Polskim rynku (i nie tylko) to metale szlachetne (precious metals) oraz surowce zyskują najwię więc, jak kształtowała się cena złota i srebra na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci i jak wyglądała by cena tych metali szlachetnych w korekcie uwzględniającej inflację (CPI). Do tego celu użyłem dostępnego online kalkulatora inflacyjnego dla USA - ze strony SmartAsset. Cena złota uwzględniając inflacjęPrzygodę rozpocząłem cofając się w czasie aż do 1974 roku, gdzie cena jednej uncji złota wynosiła 188 USD/oz. Będę operował zaokrągleniami do całości, gdyż to tylko symulacja a nie apteka. Korzystając z przytoczonego wcześniej kalkulatora inflacyjnego uwzględniłem ile powinna wynosić cena złota w ujęciu inflacyjnym, skoro w 1974 roku kosztowała 188 USD/oz to w 1978 powinna kosztować 246 USD/oz, następnie w 1982 roku 365 USD/oz i tak dalej i tak dalej i tak dalej...liczyłem w interwale 4 letnim aby nakreślić trend. Takie kalkulacje umożliwiają naniesienie wpływu inflacji na cenę metalu. Bazując na tej metodzie w 2022 roku cena złota powinna wynosić... 1001 USD/oz, trochę mało biorąc po uwagę że aktualnie mamy ceną około 1800 +/- 50 USD/oz, ale może jesteśmy w takim momencie, że jesteśmy już trochę przewartościowani? Taka "zabawa" oczywiście uwzględnia innych czynników a jedynie ile warta by była 1 uncja złota zakupiona w 1974 roku jeżeli zmienną była by jedynie inflacja. Łącząc poszczególne ceny w latach wykreśliłem trend zmiany ceny złota od inflacji - linia żółta. Ten trend przesunąłem w górę i w dół o pewien wektor tak aby dopasować to do szczytów i dołków, dzięki czemu uzyskałem kanał inflacyjny z rozpiętością od przewartościowania (linia czerwona) do niedowartościowania (linia zielona). Spoglądając na wykres widać jednak, że jesteśmy przy czerwonej strefie, która może sygnalizować przewartościowanie. Czyli, że co? Lecimy w dół?Najpierw uwzględnijmy fakt, że ze względu na sytuację gospodarczą mamy dość dużą inflację spowodowaną największym w historii świata dodrukiem pieniądza przez Stany Zjednoczone. Przyjmując, że inflacja w Styczniu 2022 wynosiła 7,5% w USA (Unated States Inflation Rate) załóżmy, że poziom tej inflacji utrzyma się przez najbliższe lata, co może spowodować że cena złota może osiągnąć przewartościowany pułap, tylko pod wpływem inflacji, na około 3000 USD/oz do 2026 roku, a kto wie może wywoła to gorączkę złota i jakieś lokalne przegrzanie? Cena srebra uwzględniając inflacjęJeżeli złoto zostanie rozgrzane do czerwoności a na rynku pojawi się szał zakupowy związany ze złotem, to na pewno pociągnie za sobą cenę srebra. Tak to już bywa, że gdy cena złota szybuje zaraz za nią zaczyna szybować cena srebra i niejednokrotnie to srebro dawało większe procentowe wzrosty niż złoto. Jeżeli interesujecie się kryptowalutami to sytuacja jest bardzo podobna do Bitcoina i Ethereum (i altów) - najpierw BTC up, potem kapitał się wylewa do Ethereum a następnie do altcoinów. Powiedzmy, że w przypadku złota i srebra sytuacja jest troszkę analogiczna. Psychologicznie ujmując, jeżeli ktoś miałby kupić 1 monetę za 3000 USD to może jednak woli mieć około 40 srebrnych monet za 70 USD/oz ?Patrząc na wykres muszę powiedzieć, że cena srebra jest ceną prawie adekwatną do korekty na bazie inflacji CPI, gdyż uwzględniając wpływ jedynie inflacji cena srebra w dniu dzisiejszym powinna wynosić około 20 USD/oz a kształtuje się na poziomie 24-28 USD/oz. Jeżeli zaobserwujemy wzrost cenowy na rynku metali, a takie powinny wystąpić w przypadku wysokiej inflacji, to uwzględniając kanał inflacyjny cena srebra może zawędrować do poziomu ~45 USD/oz czy nawet ~80 USD/oz w ekstremalnych przypadkach. Choć super ekstremalnie by było, gdyby powtórzył się szczyt z lat 1980 kiedy cena srebra wynosiła 46 USD/oz, to w korekcie inflacji dało by dziś 148 USD/oz - ten pułap zostawmy dla super marzycieli! Czy jest na to szansa? Spójrzmy jeszcze na jedną sprawę na mianowicie na stosunek ceny złota do srebra (Gold to Silver Ratio), gdyż ten wskaźnik dosyć ciekawie pokazuje gdzie kapitał może zawędrować.Stosunek ceny złota do srebra (Gold to Silver Ratio)Czym jest stosunek ceny złota do srebra (G/S - gold to silver ratio)? Niczym innym jak dzieleniem ceny złota (USD/oz) przez cenę srebra (USD/oz) w wyniku czego jednostka wyrażająca się skraca i mamy bezwymiarowa wartość. Bezwymiarowa czyli bezwartościowa? Właśnie bardzo wartościowa, gdyż w prostej pojedynczej wartości mówi nam ile uncji [oz] srebra musimy dać za jedną uncję [oz] złota. Jeżeli G/S = 100, to znaczy że wartość jednej uncji złota jest równoznaczna stu uncjom srebra, jeżeli zaś G/S = 30, to za jedną uncję złota musimy dać 30 srebrników. Jak korzystać ze stosunku ceny złota do srebra?Wartość G/S można sobie wyliczyć lub skorzystać z dostępnych wykresów. Metoda wyrażania wartości złota w jednostkach srebra jest istotna i historycznie była śledzona gdyż umożliwia w dość prosty sposób na akumulowanie i namnażanie majątku. Ja przyjmuję następujące przedziały:G/S > 80 = złoto jest przewartościowane względem srebra, wymieniam złoto na < 50 = srebro jest przewartościowane względem złota, wymieniam srebro na złotoAle po co taka zabawa? Zauważmy na poniższym wykresie, że G/S porusza się sinusoidalnie, góra i dół, w dłuższych odstępach czasowych. Tradingview nie podaje G/S sprzed 1999 roku, ale odrabiając lekcje domowe wyliczyłem że w 1990-91 roku G/S wynosił około 100, a w 1980 około 22. Jak byśmy przedłużyli tą białą linię to pattern byłby ale jak byśmy spojrzeli to przecież cena złota od 1999 roku wzrosła z ~250 USD/oz do ceny 1850 USD/oz więc po co ta całą zabawa? Pod wykresem znajdziecie symulację.Symulacja inwestycji w złoto i srebro na podstawie G/S ratioPoniżej znajdziecie tabelę, w której wykonałem symulację, co by było gdyby, gdyby ktoś z nas w 1999 roku otrzymał w prezencie 1 uncję złota i aż do dzisiaj wymieniał złoto na srebro i srebro na złoto zgodnie ze wskaźnikiem G/S. Let's go!Wchodzimy w 1999 roku w posiadanie 1 uncji złota (250 USD/oz), G/S wynosi 50, więc trzymamy tą monetę zawiniętą w skarpetę pod poduszką. Na ten czas cena srebra wynosi 5 USD/oz, wiec nasza 1 moneta złota to równowartość 50 srebrnych monet (jednouncjowych).w 2003 roku G/S wzrósł do około 80, więc zgodnie z regułą wymieniamy złoto na srebro i tym samym w naszej skarpecie mamy 78 srebrnych 2006 roku G/S spadło gdyż cena srebra urosła z 4,5 do 12 USD/oz, G/S = 53, wymieniamy na złoto, i mamy 1,46 uncji złota. Chowamy do 2008 roku cena srebra spadla a cena złota wzrosła z 640 na 850 USD/oz, G/S = 85, wiec wymieniamy i do skarpety ładujemy już 124 srebrne 2011 roku G/S drastycznie spadło do 35, cena srebra i cena złota urosły, wymieniamy srebro na złoto, i do skarpety chowamy już 3,59 złotej monety. Jeżeli trzymalibyśmy tą pierwszą monetę cały czas w skarbonce, to jej wartość by wzrosła z czasem z 250 do 1450 USD/oz, ale dzięki wymianie mamy 3,59 prezentuję trzy scenariusze A, B, C - dlaczego? Ponieważ docieramy do czasów współczesnych:Scenariusz A - w 2016 G/S znów pokazał 82, więc wymieniamy nasze 3,59 złotych monet na 295 srebrnych monet. Choć tutaj roztropny inwestor mógł zauważyć, że warto było trochę poczekać, gdyż cena złota miedzy 2011 a 2016 rokiem spadła z 1450 na 1150 USD/oz, więc wartość aktywa spadła, choć sam kierunek wymiany dał większą ilość srebrnych monet. Scenariusz B - w 2020 roku, cena złota poszybowała na wskutek fizycznej niedostępności złotych monet w mennicach, spowodowanych pandemią COVID, tym samym G/S był na rekordowym poziomie 111 punktów. Wymiana wtedy 3,59 sztuk złota na srebro dała by najlepszy efekt, gdyż mielibyśmy aż 398 srebrnych monet. Ale kto mógł wiedzieć o tym?Scenariusz C - przezorny inwestor, który chcąc posiadać fizyczne zabezpieczenie majątku przeczekał COVID, i nic nie sprzedawał gdyż przyszłość była (i jest nadal) nieznana, wymienił by dzisiaj swoje 3,59 monety na srebrniki, miałby ich 277 sztuk - najmniej spośród trzech scenariuszy, choć cena złota najwyższa ale i cena srebra wzrosła z 14 na 24 USD/oz. Każde z trzech scenariuszy daje nam odpowiednio A-295, B-398, C-277 srebrnych monet - każdy scenariusz dla mnie jest słuszny, gdyż jest zgodny z mechanizmem, ale narracja gospodarcza mogła mieć duży wpływ na decyzje. Dodatkowo dla każdego scenariusza rozparzony jest wariant skoku w przyszłość do roku 2026. Jeżeli zgodnie z inflacyjnym podejściem i założeniem, cena złota wzrośnie do 3000 USD/oz a cena srebra do 80 USD/oz, to stosunek ceny złota do srebra G/S będzie na poziomie 38 punktów. Czyli bardzo nisko! Powyższa symulacja ma jedną największą wartość, a mianowicie taką, że wymiana złota na srebro i srebra na złota w długoterminowym inwestowaniu to jedna z lepszych metod na nie tylko zabezpieczenie kapitału ale też na jego namnażanie. O inwestowaniu w złoto i srebro pisałem przy okazji artykułu - Jak inwestować w kryptowaluty długoterminowo! Scenariusze ceny złota i srebra na lata 2026 i 2030Pokusiłem się również o przewidzenie przyszłości jak w szklanej kuli, jakie mogą być dalsze losy metali szlachetnych. Oczywiście są to jedynie założenia i nic nie może być traktowane jako pewnik, ale zawsze warto rozpatrzeć jakieś warianty (numery wariantów na wykresie nie mają ciągu logicznego, jedynie numeracja).Wariant 1 - wzrost inflacji do 2026, gdzie srebro będzie miało większy procentowy wzrost niż złoto a G/S spadnie do poziomu poniżej 50, i zgodnie ze wcześniejszymi obliczeniami złoto ociąganie cenę 3000 PLN/oz a srebro 100 USD/oz - całkiem realny 3 - Po Wariant 1 - inflacja będzie nadal rosnąć od 2026, a ceny złota i srebra osiągną odpowiednio 4000 i 150 USD/oz, wskaźnik G/S spadnie do poziomu 26. Mniej prawdopodobny gdyż sądzę że do tego czasu polityka pieniężna podejmie kroki aby zwalczyć inflację np poprzez podnoszenie stóp procentowych (co już się dzieje).Wariant 2 - po Wariant 1 - inflacja spowolni, lub się ustabilizuje, dojdzie do korekty cen metali szlachetnych, ceny metali spadną do poziomu 2250 i 28 USD/oz, co ponownie podniesie G/S do 80 z przewartościowania srebra do przewartościowania złotaWariant 4 - wzrost inflacji do 2026 ale złoto będzie nadal przewartościowane względem srebra, a G/S będzie nadal w okolicach 80 co da poziomy cenowe 4000 i 50 USD/ 5 - po Wariant 4 - po 2026 inflacja spowolni, lub się ustabilizuje, dojdzie do korekty cen metali szlachetnych, ceny metali spadną do poziomu 3000 i 60 USD/oz, a G/S spadnie znów do poziomu 50Podsumowanie wpływu inflacji na cenę złota i srebra Chcąc podsumować cały artykuł chciałbym ująć to w prosty sposób. Niewątpliwie inwestowanie w metale szlachetne (złoto i srebro) to w mojej opinii dosyć dobry sposób na zabezpieczenie kapitału w obliczu inflacji. Stosowanie wymiany metali szlachetnych pomiędzy złotem i srebrem względem wskaźnika Gold to Silver ratio (G/S) daje niebywałą korzyść związaną z namnażaniem kapitału. Warto uwzględnić ten typ aktywa w swoim portfelu inwestycyjnym. Stosując metodę uśredniania ceny zakupu aktywa oraz akumulację w czasie można być spokojniejszym o to że nie trafiliśmy idealnej górki i dołka, co raczej nie udaje się większości interesuje Cię ta tematyka i chciałbyś rozpocząć przygodę z inwestowaniem w tego typu aktywa polecam Ci poniższy kanał na YouTube - Silver Star, który skupia się na złocie i srebrze w różnych odsłonach. Dowiesz się jakie metale szlachetne wybrać, które rodzaje monet najlepiej zakupić (typ, rodzaj, gramatura), jak je zabezpieczyć przed zębem czasu, który sklep internetowy jest godny polecenie oraz gdzie schować swoje monety inwestycyjne aby chciwa teściowa nie dobrała się do twojej skarpety! :)Mam nadzieje, że ten artykuł uznałeś za ciekawy i wartościowy. To jest mój punkt widzenia ale postanowiłem się nim z Tobą podzielić. Pamiętaj że inwestując samodzielnie ponosisz ryzyko, którego musisz być świadomy. Jeżeli zaś masz obawy i nie umiesz radzić sobie ze stresem inwestora, zachęcam Cię do zapoznania się z artykułem, w którym podsumowałem niebywale wartościową książkę, która zmienia punkt widzenia na sytuacje stresowe - Siła Stresu Kelly dotrwałeś czytelniku do końca to serdecznie Ci dziękuję! Jeżeli masz jakieś uwagi, a może chcesz się czymś podzielić to zapraszam do komentowania lub kontaktu ze mną! Będę wdzięczny również za wszelkie polubienia oraz udostępnienia!Pozdrawiam, Atomowy !
Jan_S - stock.adobe.com. Polacy na potęgę kupowali złoto, gdy było rekordowo drogie. Dziś jest o wiele tańsze niż dwa miesiące temu, a u dealerów kolejek już nie ma. Wojna, inflacja i zawirowania na giełdach to nadal tematy aktualne, wraca więc pytanie o to, czy w złocie należy upatrywać „bezpiecznej przystani”.
Chyba jak każdy mężczyzna lubię dobrze zjeść, przy czym najważniejszym posiłkiem dnia jest dla mnie obiad składający się z dwóch dań: smacznej zupy i drugiego dania – koniecznie mięsnego z ziemniakami purée, 3 surówkami i kompotem. Jakieś dwa lata temu tzw. danie dnia w lokalu, w którym często się stołowałem, kosztowało 14 złotych. Jednak około roku temu cena tego zestawu wzrosła do kwoty 16 złotych. Wówczas podszedłem do tej podwyżki ze zrozumieniem, no bo przecież obiad ten jest naprawdę pyszny i dlatego też wart jest swej ceny. Minęło ledwie kilka miesięcy i ten sam obiad kosztował już 18 złotych. Pewnie właściciel musi odbić sobie lockdown – pomyślałem. W sumie to niby tylko złotówka, ale zaczęło mnie to już powoli denerwować. Jednak zupełnie się już zdenerwowałem, kiedy cena tego zestawu obiadowego wzrosła do 21 złotych, przy czym właściciel lokalu (którego zresztą bardzo lubię) powiedział mi po cichu, że ta cena też zbyt długo się nie utrzyma. Czyżby to była inflacja? Postanowiłem więc zmienić lokal na konkurencyjny. Okazało się jednak, że problem ten jest jednak wszędzie ten sam. W innym lokalu, który od czasu do czasu odwiedzałem, nie tak dawno danie dnia kosztowało 15 złotych, krótko potem – 18 zł, a obecnie kosztuje 20 złotych. Oprócz tego jednak zauważyłem, że kiedy obiad kosztował tam 15 złotych to w zestawie miałem zarówno 2 dania jak też i kompot w cenie, gdy tymczasem obecnie – kiedy obiad kosztuje tam już 20 złotych to nie zawiera on już kompotu w cenie. Innymi słowy – płacę więcej, a dostaję mniej. Nie jest jednak tak, że właściciele tych lokali „zmówili” się i wspólnie podwyższyli ceny, lecz problem tkwi zupełnie gdzie indziej – mamy mocno zwyżkującą inflację. Niestety rządzący zdają się tego nie dostrzegać, gdy tymczasem winna jest temu inflacja, która ostatnio uderzyła z ogromną siłą w portfele Polaków. W rzeczywistości tak naprawdę mamy do czynienia ze znacznie wyższą inflacją niż podają oficjalne dane. Czym jest inflacja Czym zatem jest inflacja? Otóż inflacja jest to wzrost poziomu cen w gospodarce prowadzący do utraty wartości przez pieniądz. Współcześnie inflacja jest zjawiskiem dość często występującym, przy czym niewielki jej poziom jest akceptowalny dla gospodarki. Bardzo groźna dla ekonomii jest natomiast wysoka inflacja, która powoduje nasz pieniądz każdego dnia jest coraz mniej warty. Tak naprawdę jednak inflacja jest ukrytym podatkiem Państwa, które w sposób bardzo sprytny i niezauważalny „ograbia” swoich obywateli z posiadanych oszczędności i majątku, co wyjaśnię poniżej w treści tego artykułu. I tak przykładowo w Polsce w pod koniec lat 80-tych inflacja wynosiła 50% miesięcznie, skutkiem czego w latach 1989–1990 wystąpiła hiperinflacja, która osiągnęła poziom 1395 % , zaś Polacy byli „milionerami”, gdyż na co dzień posługiwali się takimi nominałami banknotów jak: zł, zł, zł, zł, zł i zł, zaś metalowe monety praktycznie zniknęły, nic nie były warte. Z kolei ostatnio, tj. w 2008r. w Zimbabwe roczna stopa inflacji wynosiła 2,2 miliona procent, skutkiem czego ludzie na taczkach i wózkach wozili pieniądze na zakup bochenka chleba. Jak wysoką naprawdę mamy obecnie inflację? Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) – ceny towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) w sierpniu 2021 r. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku wzrosły aż o 5,4 proc. Jest to największy wzrost inflacji w Polsce od 20 lat – ostatnio tak wysoka była w 2001r. Obecnie mamy też najwyższą inflację w Europie. Niestety, jest to jedynie tzw. oficjalna inflacja wynikająca ze specyficznej metodologii stosowanej przez GUS, która według mnie ma się nijak do inflacji rzeczywistej. Jak zatem jest obliczana oficjalna inflacja? Otóż – w największym skrócie – urząd ten stworzył tzw. koszyk inflacyjny, który jest zbiorem zawierającym ceny około 1500 różnego rodzaju usług i towarów pogrupowanych na poszczególne kategorie. Co konkretnie jest w tym koszyku to tak naprawdę nie wiemy, bo mogą w nim np. być ziemniaki (których cena wzrosła) i lokomotywy (których cena spadła), zaś GUS dokonuje sobie tylko znanych uśrednień. Inflacja oficjalna jest to zatem jedynie przyjęty wskaźnik. Tymczasem rzeczywista jest znacznie wyższa. I tak przykładowo, moja znajoma dojeżdżała codziennie do pracy i płaciła za bilet w jedną stronę 4 złote, zaś od miesiąca ten sam bilet kosztuje 6 zł, a zatem nastąpił wzrost o 50%. Jeszcze nie tak dawno kostka mojego ulubionego masła w pewnym sklepie kosztowała około 7 złotych, gdy tymczasem obecnie w tym samym sklepie muszę za nie zapłacić ponad 12 złotych, czyli o około 75 % więcej. Takich przykładów z ostatnich dni każdy z nas może podać mnóstwo. Czy zatem naprawdę jest to inflacja jedynie 5,4 %? Otóż moim zdaniem nie – w zależności od branży inflacja rzeczywista wynosi od kilku- do kilkudziesięciu procent. Szkodliwa polityka Państwa wobec inflacji Nigdy nie byłem osobą, która przesadnie zwracała uwagę, czy jakiś towar w sklepie kosztuje parę groszy więcej, czy też mniej. Niemniej jednak w ostatnim czasie ogólna podwyżka cen jest faktem, którego nie da się zauważyć. Tymczasem Rada Polityki Pieniężnej mimo oczywistej dla każdego inflacji – w sposób sztuczny utrzymuje rażąco niskie stopy procentowe, co powoduje, że wartość naszych pieniędzy z dnia na dzień gwałtownie topnieje. Uważam, że jest to celowe niszczenie siły nabywczej naszych pieniędzy zgromadzonych w bankach lub też obligacjach (które płacą rekordowo niskie i zbliżone do zera odsetki). Co więcej, szkodliwa polityka pieniężna grozi tym, że inflacja wymknie się spod kontroli. Nie chcę być „czarnym” prorokiem, ale moim zdaniem to dopiero początek „rozhulania” się inflacji w Polsce, która prawdopodobnie będzie lawinowo rosnąć. 5 powodów świadczących o nadchodzącym wzroście inflacji Uważam, że inflacja w najbliższym czasie (tj. w ciągu najbliższych kilku lub kilkunastu miesięcy) wzrośnie i to znacznie. Dziś przedstawiam Wam 5 powodów świadczących o rychłym wzroście inflacji w Polsce: 1) Państwo bezrefleksyjnie „drukuje” olbrzymie ilości pieniędzy na nigdy w nie spotykaną skalę Tak naprawdę jest to bezpośrednia przyczyna inflacji. Dodruk pieniędzy powoduje, że jest ich więcej w obrocie gospodarczym, a zatem ich wartość spada. Jakieś 2-3 lata temu za 50 złotych mogłeś w sklepie kupić zdecydowanie więcej niż dzisiaj. Dlaczego zatem Państwo drukuje tak olbrzymie ilości banknotów? Ano dlatego, że nadmiernie się zadłużyło, a zatem jest to celowa polityka finansowa, aby móc swoim wierzycielom oddać realnie mniej pieniędzy niż się pożyczyło. Ostatnio słyszałem, że planuje się wprowadzenie banknotu o nominale złotych. Przykładowo, cena 3-miesięcznych obligacji Skarbu Państwa (tzw. OTS0921) wynosi 100 zł za sztukę, natomiast oprocentowanie wynosi 1,5%. Tymczasem oficjalna inflacja (nie mówiąc już o realnej) powoduje, że Państwo Polskie realnie odda mniej pieniędzy niż pożyczyło, a zatem na tych obligacjach na pewno byś stracił. 2) Nadmierny wzrost kosztów pracy Uważam, że wzrost wynagrodzeń w gospodarstwie jest czymś pozytywnym, jeżeli jest on naturalny, tzn. wynagrodzenia rosną wraz z rozwojem gospodarczym kraju. Innymi słowy, pracownik mówi do pracodawcy: „Za zł nie będę u Ciebie pracował, bo tamta firma jest gotowa zapłacić mi zł”. Natomiast czymś, co zabija gospodarkę i powoduje sztuczny wzrost kosztów pracy jest administracyjnie narzucana pensja minimalna – zwłaszcza, jeśli odbiega ona od realiów i kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. W ciągu ostatnich kilku lat pensja minimalna w każdym roku regularnie podwyższana była o 100, a potem o 150 zł (co mniej więcej odpowiadało realnemu wzrostowi gospodarczemu). W 2017r. minimalna pensja brutto wynosiła zł. Jednak przed ostatnimi wyborami politycy obiecali każdego roku coraz bardziej radykalne podwyżki. I tak: – w 2018r. minimalna pensja brutto wynosiła zł, a zatem wzrosła o 100 zł, czyli o 5%, – w 2019r. minimalna pensja brutto wynosiła zł, a zatem wzrosła o 150 zł, czyli o 7%, – w 2020r. minimalna pensja wynosiła zł, a zatem wzrosła o 350 zł, czyli aż o 15%. – w 2021r. minimalna pensja wynosi zł, a zatem wzrosła o 400 zł, czyli aż o 7%. Tymczasem tak gwałtowny wzrost pensji minimalnej jedynie spowoduje: a) każdy najmniej wykwalifikowany pracownik zostanie zwolniony, jeżeli jego praca w sposób istotny nie będzie więcej warta niż koszt jego wynagrodzenia. Jeśli np. pracownik wyrobi dla pracodawcy pracę za zł, zaś koszt jego zatrudnienia wyniesie zł brutto to nie będzie się opłacać go zatrudniać, bo będzie przynosił on stratę (gdy tymczasem przy niższej pensji minimalnej, np. w wysokości 2000 zł pracodawcy się to opłacało). b) wzrośnie ZUS również dla najmniejszych firm, Proszę pamiętać, że podwyższenie pensji minimalnej powoduje wzrost kosztów prowadzenia firmy, co przecież zostanie przerzucone w cenie na konsumenta. c) pracownicy, którzy np. dzisiaj zarabiają zł będą żądali większych podwyżek. Jest to logiczne, że jeśli ktoś jest znacznie lepiej wykwalifikowany i zarabia dziś o 75 % więcej od pensji minimalnej to zażąda podwyżki np. do wysokości zł brutto w sytuacji, gdy ta pensja minimalna dla pracowników najsłabiej wykwalifikowanych dorówna do jego pensji. Spowoduje to oczywisty wzrost cen wszystkich towarów i usług. 3) Radykalne podwyżki podatków Niestety Państwo po cichu kontynuuje wzrost podatków w Polsce, np. tzw. podatek od smartfonów Wzrost podatku powoduje zaś wzrost kosztów towarów i usług . 4) Nadmierne rozdawnictwo socjalne Państwa, które trzeba z czegoś sfinansować I tak przykładowo – rok ma 12 miesięcy, dlatego trudno też zaakceptować coś takiego jak 13. emerytura czy renta. Dużo lepszym i tańszym (choć medialnie mniej spektakularnym) sposobem byłoby zwolnienie emerytur i rent z podatku. 5) Nadchodzący kryzys finansowy na świecie Wynika on z wielu powodów, w tym z jeszcze większego dodruku pieniędzy niż w Polsce, a także polityki finansowej prowadzonej przez banki centralne. JAK BRONIĆ SIĘ PRZED INFLACJĄ Uważam, że nie możemy się dać pokonać inflacji. Dlatego też postanowiłem dziś wymienić Wam 9 sposobów, jak bronić się przed inflacją (lub ewentualnie zmniejszyć „stratę” nią wywołaną). Oto one: 1. Nie trzymaj biernie pieniędzy „w skarpecie” lub na nieoprocentowanym rachunku, ale zrób, aby na Ciebie „pracowały” Jest to najbardziej podstawowa reguła w czasach inflacji. Załóżmy, że trzymasz w domu np. zł, które oszczędziłeś swoją ciężką pracą. Powiedzmy, że mógłbyś dziś za nie kupisz 5 rowerów Twojej ulubionej marki. Jeżeli realna inflacja wyniesie kilkanaście procent to za nieco ponad rok kupisz za te pieniądze już tylko 4 rowery. Dlatego też nie trzymaj pieniędzy w gotówce lub na nieoprocentowanym rachunku, ale je mądrze „zainwestuj”, bo za rok za nie już mniej kupisz. 2. Jeżeli trzymasz pieniądze na nisko oprocentowanym rachunku oszczędnościowym lub lokacie terminowej to je stamtąd wycofaj i mądrze zainwestuj Dziś oprocentowanie w bankach jest śmiesznie niskie i zwykle wynosi poniżej 1 %. Innymi słowy, jeśli trzymasz pieniądze w banku na rachunku oszczędnościowym lub lokacie terminowej to realnie tracisz. Przykładowo, jeśli oprocentowanie w banku wynosi 1% i założysz lokatę na zł to po roku otrzymasz 100 zł odsetek. Od tego trzeba jednak odliczyć tzw. podatek Belki (19%), a zatem na rękę dostaniesz 81 zł odsetek. Tymczasem ceny przez ten rok poszły kilkukrotnie do góry, a zatem za te zł kupisz dużo mniej towarów niż byś kupił rok wcześniej za zł. 3. Kup złoto, jeżeli zamierzasz oszczędzać w perspektywie długoterminowej Od tysięcy lat złoto było i jest jedynym realnym miernikiem wartości pieniądza. Pamiętaj zatem, że na złocie nie zarobisz (np. odsetek tak jak na lokacie, czy też na obligacjach), ale też złoto ma inny cel. Otóż funkcją złota jest przechowywanie wartości zgromadzonego kapitału – i to w okresie długoterminowym. I tak przykładowo – w 1971r. cena 1 uncji złota w USA wynosiła 42 USD, zaś samochód średniej klasy można było kupić za około 400-500 USD, czyli za 10-12 uncji złota. Dziś taki samochód średniej klasy kosztuje około USD, co również odpowiada około 10-12 uncji złota. Po prostu spadła wartość pieniądza papierowego. Jeśli jednak chcesz kupić złoto jedynie krótkoterminowo (np. na kilka miesięcy, czy też na 1 rok) to pamiętaj, że w krótkim okresie czasu możesz na nim nawet stracić. Co do kwestii praktycznych to najpewniej i najtaniej wychodzą złote monety inwestycyjnymi (zwane bulionowymi). Polecam je kupić w nominale 1-uncjowym (31,1 gram) z jednej z 5 najbardziej renomowanych mennic świata, tj. (australijski Kangur, kanadyjski Liść klonowy, Krugerrand z Południowej Afryki, Wiedeńscy Filharmonicy z Austrii lub amerykański Orzeł). Można też kupić złote sztabki, lecz polecam jedynie w opakowaniach typu certipack od renomowanego dostawcy. Nadmieniam, że zaletą złota inwestycyjnego jest to, że jest zwolnione z podatku VAT. 4. Kup srebro lub inne metale szlachetne, jeżeli zamierzasz oszczędzać w perspektywie długoterminowej Srebro jest bliskim kuzynem złota, co oznacza, że z lekkim opóźnieniem podąża za złotem. Jego cechą jest jednak to, że tendencje wzrostowe (lub też spadkowe) są bardziej gwałtowne. Oznacza to, że jeśli np. w ciągu roku cena złota wzrośnie np. o 30 % to cena srebra może w tym samym czasie (ale nieco później) wzrosnąć np. o 75 %. Minusem tego metalu jest jedynie 23 % VAT, ale tylko jeśli kupujesz „nowe” od dealera. Srebro najlepiej również kupić w monetach bulionowych z tych samych mennic, co złoto. Niewątpliwą zaletą srebra jest to, że jest tanie – znacznie tańsze od złota, zaś jego cena jest niedoszacowana (a zatem ma bardzo duży potencjał wzrostu). Pozostałe metale szlachetne, które można wziąć pod uwagę to platyna i pallad. 5. Kup akcje, które wypłacają dywidendy, a najlepiej tzw. ETF-y Dywidenda to pieniądze wypłacane właścicielom akcji danej spółki będąca częścią zysku wypracowanego prze tę spółkę. Jeśli zatem myślisz o akcjach nie w celach spekulacyjnych (tzn. tanio kupić i drogo sprzedać), ale jako o źródle stałego przychodu z dywidendy to właśnie teraz jest dobry moment na zakup akcji, ponieważ obecnie ceny na Giełdzie Papierów Wartościowych są jeszcze umiarkowanie niskie. 6. Jeżeli masz większe środki finansowe to kup nieruchomość, ale „mądrze” i nie na kredyt Aktualne ceny nieruchomości są rekordowe wysokie, a zatem moim zdaniem obecnie nie jest generalnie najlepszy okres do ich kupowania. Z powodu niskiego oprocentowania nie opłata się oszczędzać na lokatach, a zatem ceny na tym rynku szaleją na dotychczas niespotykaną skalę. Według mnie mamy w tej chwili do czynienia ze swoistym szczytem „bańki” na rynku nieruchomości – jeszcze większym niż wystąpił w 2008r. Nieprawdą jest – jak panuje powszechne przekonanie – iż rzekomo „Na nieruchomościach nigdy nie możesz stracić”. Owszem można i znam takie przykłady. Jeśli bowiem ktoś kupił nieruchomość na szczycie bańki, a sprzedał w czasie kryzysu (gdy ceny gwałtownie spadają) to mógł stracić. Jednak zawsze mogą trafić się okazje, nawet w czasie panowania drogich cen. Generalnie jednak w perspektywie długookresowej (tj. powyżej 10 lat) na nieruchomościach się zyskuje. Natomiast osobiście uważam, że najlepiej kupować nieruchomości w czasie kryzysu, gdy ich wartość znacznie spada, gdyż można wtedy je nabyć znacznie poniżej dotychczasowej wartości. Dlatego też warto zgromadzić teraz jak najwięcej oszczędności (gdy ich ceny są wysokie) i wstrzymać się z jakimikolwiek większymi zakupami, albowiem w wypadku kryzysu ceny towarów i usług spadają i często można trafić na niesamowite okazje. 7. Kup jakiś towar, który w Twojej ocenie przechowa swoją wartość lub nawet za jakiś czas będziesz mógł go sprzedać go drożej Uważam, że dziś najgorszym wariantem jest zwykłe przechowywanie pieniądza (w gotówce lub na nieoprocentowanym koncie), bo na tym wyłącznie stracisz. Dlatego też proponuję Ci, abyś uwolnił swoją kreatywność i sam pomyślał, jaki towar mógłbyś dziś kupić, który za jakiś czas sprzedałbyś z zyskiem (np. na Allegro, czy też Ebay-u). Weź jednak pod uwagę takie rzeczy, które mógłbyś łatwo przechować (tzn. niepsujące się i niezbyt dużych gabarytów). 8. Jeśli masz taką możliwość to spłać (lub przynajmniej nadpłać) swoje kredyty i nie zaciągaj nowych Dziś kredyty są nisko oprocentowane, ale nie ze względu na dobrze prosperującą gospodarkę, ale z powodu sztucznie zaniżonych przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych. Teoretycznie wydawać więc by się mogło, że warto teraz skorzystać z taniego kredytu. Osobiście radzę Ci jednak zachować właśnie teraz szczególną ostrożność, a szczególnie nie zaciągać kredytu wieloletniego (np. 20 czy też 30-letniego – jak to wiele osób obecnie czyni). Pamiętaj bowiem, że w Polsce (inaczej niż np. w niektórych stanach USA) banki z reguły narzucają na kredytobiorców zmienne oprocentowanie kredytu. Dlatego też może tak się zdarzyć, że w razie wybuchu kryzysu (który niewątpliwie nastąpi) odsetki od kredytu wzrosną z kilku procent np. do dwudziestu kilku (i np. zamiast raty zł miesięcznie będziesz musiał płacić zł). Jeśli zaś masz taką możliwość to spłać wcześniej (lub przynajmniej nadpłać) swoje kredyty i nie zaciągaj nowych. 9. Inwestuj w siebie Inwestycja w siebie zawsze jest czymś najlepszym i zdecydowanie najbardziej Ci ją polecam. Pod tym pojęciem rozumiem pozyskanie nowej wiedzy lub umiejętności, które pomogą Ci uzyskiwać nowy większy dochód, zwłaszcza w tych niepewnych czasach. Może to być np. jakiś kurs czy też szkolenie, albo też nowy kierunek studiów w dobrym zawodzie. Jeżeli podoba Ci się idea niniejszego bloga to proszę o jego udostępnienie, polubienie lub skomentowanie – dzięki temu ma on szanse dotarcia do szerszego kręgu odbiorów, a być może wśród nich są osoby, które bardzo potrzebują zawartych w nim informacji. Polecam także zapisanie się na mojego Newslettera – wtedy nie umknie Ci żaden odcinek tego bloga, a także polubienie mnie na Facebook-u i Instagramie. Niniejsze zdjęcie wykonałem w Tbilisi. Copyright © 2021 Rafael del Viaje Półlitrowa butelka w styczniu kosztowała 5,59 zł, a w lutym aż o złotówkę więcej, czyli o niespełna 18%. Trudno wyjaśnić aż taki wzrost, bo wspomniany podatek wszedł w życie z początkiem 2021 r. W górę mocno poszła również cena czekolady. Wedlowska tabliczka o masie 90 gramów podrożała w ciągu miesiąca z 5,49 zł do 6
W czasach, gdy inflacja osiąga coraz wyższy poziom, przed osobami chcącymi dobrze zainwestować swe pieniądze stają nowe wyzwania. Tradycyjne lokaty w większości przypadków nie są w stanie zabezpieczyć naszych środków finansowych przed inflacją w skuteczny sposób. Szukamy zatem innych form inwestowania. Jakich? Przede wszystkim skutecznych. Najgorszym sposobem oszczędzania jest odkładanie nadwyżek finansowych w przysłowiowej skarpecie. Niezainwestowane środki finansowe szybko tracą swą wartość, bo nic nie chroni ich przed inflacją. Ci, którzy decydują się na założenie lokaty, również mogą się rozczarować. W ostatnim czasie tylko jedna czwarta z dostępnych na rynku lokat obroniła zainwestowane pieniądze przed inflacją. W jaki sposób zatem inwestować? Dobrym rozwiązaniem jest złoto, które od dawna ma opinię najlepszego środka inwestowania pieniędzy. Złote sztabki i złote monety bulionowe chronią inwestorów przed spadkiem wartości pieniądza. Inwestując w sztabki złota i złote monety można zabezpieczyć się przed spadkiem wartości pieniądza oraz zarobić. Cena złota wyrażona w dolarach od 10 lat jest w trendzie wzrostowym. Jeszcze lepsze wyniki notuje cena złota wyrażona w polskiej walucie. Tutaj z trendem wzrostowym mamy do czynienia nieustannie od 1984 roku. Przez 28 lat cena złota wyrażona w walucie rosła średniorocznie o 20 procent. Taki wynik pozwolił polskim inwestorom lokującym w złoto pobić inflację z dużą nawiązką. Doskonałym zobrazowaniem tego faktu może być przedstawienie ceny złotej monety bulionowej jedno uncjowej. W 1984 roku cena złotej monety jedno uncjowej wynosiła 50 zł. Dzisiaj natomiast złota moneta jedno uncjowa jest wyceniana na 5500 zł. Podobnie wygląda sytuacja ze złotymi sztabkami, których cena przez zaledwie ostatnie 4 lata wzrosła o 150%. Złoto inwestycyjne dla polskich inwestorów jest bardzo atrakcyjne ze względu na uwzględnianie w wycenie złota wyrażonego w złotówkach, notowań pary walutowej USDPLN. Najczęściej jest tak, że gdy złoto na światowych giełdach spada to dolar się umacnia, również do polskiej złotówki. Cały sekret złota wycenianego w złotówkach tkwi w tym, że złotówka osłabia się mocniej niż tanieje złoto. Efektem tego jest stabilne zachowanie się ceny złota wyrażonego w złotówce. Poza stabilnością zachowania się ceny złota wycenianego w polskiej walucie złoto porusza się również w bardzo wyraźnych trendach wzrostowych. Bardzo rzadko na rynku złota wycenianego w PLN zdarzają się mocne spadki. Zazwyczaj zamiast mocnych spadków, mamy do czynienia z ceną złota, która stoi w miejscu, czyli porusza się w trendzie bocznym. Powoduje to, że sztabki złota oraz złote monety bulionowe są bardzo chętnie kupowane przez osoby widzące potencjał w rynku złota inwestycyjnego. Jest duże prawdopodobieństwo, że tendencja wzrostowa złota się utrzyma, a inwestorzy lokujący swój kapitał w sztabki złota i złote monety bulionowe będą mogli z powodzeniem zabezpieczać swój portfel inwestycyjny przed inflacją. Jest również duża szansa na to, że Ci, którzy mają żyłkę spekulanta i udaje im się z powodzeniem wykorzystywać chwilowe przesilenia na rynku złota i srebra będą mogli zaksięgować duże zyski odpowiednio sprzedając lub kupując sztabki złota oraz złote monety bulionowe. Jeśli nie złote sztabki i złote monety bulionowe, to co? Dla niektórych skutecznym sposobem na walkę z inflacją jest kupno obcych walut. Chętnie inwestujemy w dolary oraz w euro. Innym atrakcyjnym sposobem na oszczędzanie jest inwestycja w tak zwane produkty strukturyzowane. W ich przypadku część kapitału zostaje zainwestowana na przykład w surowce, a szczególnie złoto i srebro. Dzięki temu można się zabezpieczyć przed inflacją, a przy odrobinie szczęścia ? osiągnąć spore zyski. Obligacje Skarbu Państwa Doradcy inwestycyjni polecają również inwestowanie w obligacje Skarbu Państwa. Są one indeksowane o wskaźnik inflacji podawany przez GUS. Oferta Ministerstwa Finansów skierowana jest nie tylko do tych, którzy mają spore fundusze do zainwestowania. Ci mniej zamożni również mogą znaleźć dla siebie ciekawe możliwości inwestowania w obligacje. Wśród szczególnie polecanych przez maklerów strategii oszczędzania znajdują się w pierwszej kolejności trzyletnie obligacje o zmiennym oprocentowaniu, a także obligacje czteroletnie, które są indeksowane wskaźnikiem inflacji. Akcje Ochroną przed szalejącą inflacją mogą okazać się również akcje spółek notowane na giełdzie papierów wartościowych. Inwestowanie w takie akcje jest jednak dość ryzykowne w sytuacji, gdy rynek jest niepewny i zmienny. Istnieje spora szansa na zysk, lecz uwzględnić należy również realne ryzyko straty zainwestowanego kapitału. Zdaniem maklerów z tą formą inwestycji warto poczekać do czasu, gdy sytuacja na rynku finansowym nieco się ustabilizuje. Obligacje korporacyjne Popularnością wśród inwestorów cieszą się także obligacje korporacyjne. Ich oprocentowanie może być stałe lub też ustalone na podstawie stawki WIBOR. Takie obligacje mogą oferować inwestorom nawet do kilkunastu procent zysku w skali jednego roku. Ważne jest jednak, aby decydując się na taką formę inwestowania swego kapitału wybrać możliwie jak najbardziej wiarygodną spółkę. Fundusze pieniężne W walce z coraz większą inflacją wykorzystać możemy również takie metody oszczędzania, jak inwestowanie w fundusze pieniężne. Jednak w ostatnim czasie ich wyniki są równe z inflacją, więc realnie nic nie zarabiamy. Poza tym zarządzający tymi funduszami, często aby podrasować swoje wyniki uzupełniają portfel inwestycyjny o obligacje korporacyjne. Jeżeli dana firma zbankrutuje, a obligacje tej firmy stanowią np: 2% udziału w portfelu funduszu, to fundusz robi odpis na całą wartość inwestycji i w tym przypadku jednostki uczestnictwa takiego funduszu straciłyby jednego dnia aż 2% swojej wartości. Dlatego fundusze te przeznaczone są głównie dla osób lokujących swój kapitał krótkoterminowo w obrębie parasola funduszu, gdy planują w najbliższym czasie kupić np: fundusz złota lub fundusz akcyjny. Podobny temat poruszyliśmy w: Monety Bulionowe czyli Monety Inwestycyjne – genialność w prostocie Srebrne Monety – najbardziej wartościowe amerykańskie monety Skala rzadkości monet według Czapskiego Dziwna historia najdroższej złotej monety świata CertiCard zwane też CertiPack, czyli Złoto Certyfikowane w Mennicy Niesortowane sztabki złota i sortowane sztabki Im wyższe cena złota, tym więcej fałszerzy. Inwestorze pilnuj się! Ocena stanu zachowania monet, czyli Grading monet Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Piotr Kowalski Tel: +48 71 300 13 80 Fax: +48 71 300 13 80 e-mail: biuro# zamiast # wpisz @ Goldco Piotr Kowalski ul. Kamienna 135 50-545 Wrocław

W 1916 roku uncja złota kosztowała ok. 20 USD, więc auto kosztowało 18 uncji złota. Obecnie, gdy uncja złota kosztuje ok. 1300 USD, 18 uncji to 23 400 USD. Wnioski z tego przykładu są bardzo proste. Złoto przez 100 lat doskonale zachowało swoją wartość. W tym czasie dolar znacznie stracił na wartości. Trzymając oszczędności w

opublikowano: 25-07-2022, 18:55 Posłuchaj 55 proc. mieszkańców Niderlandów ograniczyło swoje wydatki w związku z rosnącą inflacją - wynika z badania pracowni I&O Research. Około jednej czwartej respondentów trudniej jest dopiąć domowy budżet. Adobe Stock Prawie połowa badanych (45 proc.) oczekuje od rządu, aby wsparcie finansowe otrzymywały nie tylko osoby o niskich, ale także o średnich dochodach. Jedynie 5 procent respondentów twierdzi, że pomoc państwa nie jest potrzebna. „Badanie pokazuje, że rosnąca inflacja dotyka nie tylko osoby o najniższych dochodach” – komentuje wyniki sondażu Melle Conradie z I&O Research, cytowana przez portal NOS. Dwie trzecie uczestników sondażu twierdzi, że źródłem pieniędzy na wsparcie obywateli ze strony państwa powinny być podwyższone podatki od firm. Prawie połowa (49 proc.) badanych chciałaby także dodatkowego opodatkowania Holendrów o najwyższych dochodach. Sondaż został przeprowadzony w dniach 15-18 lipca na reprezentatywnej grupie 1084 Holendrów. © ℗
GUS podał najnowsze dane - GazetaPrawna.pl. Kolejny miesiąc wzrostu inflacji. GUS podał najnowsze dane. Inflacja rok do roku wzrosła w październiku o 0,7 punktu procentowego do 17,9 proc. Śniegowa kula inflacji nadal się nakręca. 20 proc. inflacji możemy osiągnąć w grudniu lub w styczniu 2023 roku. Inflacja rok do roku wzrosła w
Popyt na ten kruszec nadal na wysokim poziomie Kurs złota notował niedawno najwyższe od 4 miesięcy wartości. Według danych Światowej Rady Złota pierwszy kwartał 2021 roku był kolejnym gorącym okresem dla złota inwestycyjnego – jego sprzedaż detaliczna wzrosła o 36 procent rok do roku, z 250,5 do 339,5 tony. Największy rynek na świecie, Chiny, zanotował aż 133 procentowy wzrost. W USA z kolei sprzedano 77 procent więcej złotego kruszcu niż w tym samym okresie w roku ubiegłym, a na Starym Kontynencie sprzedaż wyniosła 65 ton, co oznacza wynik znacznie powyżej średniej z ostatnich 5 lat. A co będzie dalej? Niektórzy analitycy prognozują, że do 2030 roku cena złota może nawet przekroczyć 8 000 USD. A co się działo w Polsce? Padały rekordy – Mennica Skarbowa, największy w Polsce dealer złota inwestycyjnego, sprzedała w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku 840 kg złota w porównaniu do 530 kg w analogicznym okresie roku ubiegłego. Według raportu „In Gold we Trust 2021” w perspektywie 9 lat złoto może podrożeć nawet o ponad 200 procent. Wszystko między innymi przez, a może dzięki, postępującej budżetowej nonszalancji wielu państw, działaniom banków centralnych, coraz większej korelacji między polityką fiskalną a pieniężną, a także narastającym napięciom między Zachodem a Wschodem. Analitycy prognozują, że uncja złota w 2030 roku może kosztować 4 800 USD, choć równie możliwy jest scenariusz, w którym cena przekroczy 8 000 USD. Wszystko zależy od inflacji, która już teraz napędza popyt na królewski metal. – Ubiegły kwartał w Polsce był rekordowy – historyczne obroty obserwowaliśmy w marcu, gdy kurs złota notował korektę – to specyfika rodzimych inwestorów, którzy kupują złoto w momencie wychodzenia jego kursu z chwilowego dołka. Warto podkreślić, że przez pierwsze trzy miesiące tego roku sprzedaliśmy tyle złota, co w całym 2019 roku, i o 59% więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Największym powodzeniem wśród naszych klientów cieszył się Australijski Kangur – jego sprzedaż wzrosła o 179 procent rok do roku. Wszystko przez dostępność produktu, który właściwie cały czas jest w sprzedaży. W przypadku uncjowych sztabek sprzedaż wzrosła o 63 procent w porównaniu do roku ubiegłego. Czynnikiem stymulującym zwiększone zainteresowanie monetami są ich ceny – nie zmieniły się one tak bardzo jak ceny sztabek, których producenci korzystając z zainteresowania kupujących podnieśli swoje marże. To wszystko świadczy o tym, jak bardzo rynek kształtowany jest przez popyt. Cena w ostatnim czasie nieznacznie rosła, ale moim zdaniem jeszcze w tym roku znów przekroczy pułap 2000 USD za uncję. – podsumowuje Jarosław Żołędowski Prezes Mennicy Skarbowej. Będący obecnie w trendzie bocznym kurs złota, notował niedawno najwyższe od 4 miesięcy wartości. Powód? Większość czynników, które zadecydowały o historycznych maksimach, jakich świadkami byliśmy jeszcze 9 miesięcy temu, jest nadal obecna. Presja inflacyjna i słabnący dolar cały czas spędzają sen z powiek inwestorom. Sytuacja polityczna na arenie międzynarodowej – rosnące tarcia między Białorusią a resztą świata czy kolejna odsłona konfliktu izraelsko-pakistańskiego – także sprzyja kolejnym zwyżkom na królewskim metalu. Obecnie wystarczy zaledwie iskra, by windować cenę złota do kolejnych maksimów.
Biznes, makroekonomia, technologie. Narodowy Bank Polski w lipcu znów kupił złoto. Z naszych wyliczeń wynika, że w ostatnim miesiącu stan skarbca banku centralnego powiększył się o ok. 22 tony kruszcu, co oznacza, że tylko w tym roku NBP kupił łącznie ok. 70 ton złota.
Kluczowe wsparcie: - Kluczowy opór: Złoto notuje się w bardzo określonym przedziale od czasu, gdy w zeszły piątek przebiło się do poziomu 1787. Ten poziom ogranicza spadki na tym rynku. Patrząc na historyczną akcję cenową, poziom ten był podstawowym przez cały lipiec i od tego czasu jest kluczowym, kluczowym poziomem. Bezpośrednia struktura jest zwyżkowa, a ostatnia świeca 1-godzinna pochłonęła ostatnie 7 świec godzinowych, odbijając się od wczorajszych maksimów. 20% bonus powitalny do 10,000 $ Minimalna wpłata $ 100 Zweryfikuj swoje konto przed przyznaniem bonusu Wielokrotnie nagradzana platforma handlowa kryptowalutami Minimalny depozyt 100 $, Regulacje FCA i Cysec Ponad 100 różnych produktów finansowych Zainwestuj już od 10 USD Możliwa jest wypłata tego samego dnia Wielokrotnie nagradzana platforma handlowa kryptowalutami 14 dostępnych kryptowalut do inwestowania Regulacje FCA i Cysec Nieregulowane produkty inwestycyjne o wysokiej zmienności. Brak ochrony inwestorów UE. Handluj najlepszymi kryptowalutami, takimi jak Bitcoin, Litecoin i Ethereum oraz nie tylko Zero prowizji i żadnych opłat bankowych za transakcje Całodobowy serwis z obsługą w 14 językach Najniższe koszty handlu 50% Bonus powitalny Wielokrotnie nagradzane 24-godzinne wsparcie Konto Funduszu Moneta Markets z minimum 250 USD Zapisz się za pomocą formularza, aby odebrać 50% bonusu od depozytu Udostępnij innym handlowcom!
. 167 339 245 119 234 13 13 478

w czasie inflacji cena złota wzrosła o 100